Literatura
-
Amerykanie. Kowale swego losu
[…] Każdy z nich bezrobocie podczas wielkiego kryzysu odczuwał tylko jako hańbę osobistej nieudolności. Doceniałem ich, byłem wielbicielem ich Ameryki.
-
Wiara w zwycięstwo
[…] Wszystkie prawie gospodarstwa tutaj miały przydzielonych do pracy polskich jeńców czy deportowanych i wiodło im się różnie, zależnie od tego, na jakich panów swego losu natrafili.
-
Mokry las
[…] Po dwóch tygodniach ulewnych deszczy noc była jeszcze chłodna, chociaż sierpniowa, ale Antek był podniecony i nie czuł zimna. Las był namokły jak stary fotel na wysypisku.
-
Fizjonomika. Inkwizytor
[…] Niepozorne ciało poruszała zaciekła i zapiekła dusza. Dawały o niej znać zapiekłe bruzdy koło ust, twarde niebieskie spojrzenie, jeżeli podnosiły się powieki, ciemny rumieniec hamowanej furii.
-
Inkwizytor
[…] Niepozorne ciało poruszała zaciekła i zapiekła dusza. Dawały o niej znać zapiekłe bruzdy koło ust, twarde niebieskie spojrzenie, jeżeli podnosiły się powieki, ciemny rumieniec hamowanej furii.
-
Litwa. Obfitość wód i lasów
[…] Obfitość wód i lasów, iglastych i mieszanych, ze znaczną ilością dębu, który odgrywał tak ważną rolę w mitologii pogańskiej i odgrywa nadal w mojej mitologii prywatnej.
-
Syberia. Inny punkt widzenia
[…] Dzika Syberia w niczym nie ustępowała Alasce i północy Kanady, przystrajała się dla niego w powab romantyczny.
-
Siła wyrazu
[…] Naraz słyszę ciche pukanie, i mówię: – Proszę. I wchodzi Witek. – Co tak cicho pukasz? – mówię. – A bo już taki niedbały jestem – mówi Witek. – Zresztą wiesz, jak jest, głośno pukają Niemcy.
-
Twój smutek niepojęty
[…] Twój smutek niepojęty, my go nie rozumiemy, ale on chyba też ubliża nam. Przybyliśmy ci na pomoc, na odsiecz, my, których kochasz nas, i którzy ciebie kochamy. Rozporządzaj nami. Rozkazuj nam.
-
Żniwa w dziele Stachury. To także moje doświadczenie czasów dzieciństwa
[…] Witek przydzielony z widłami do słomy. Ja przy workach. Zaczepiam, odstawiam trochę na bok i zadaję na plecy gospodarzowi. On nosi. Do stodoły.